czwartek, 2 stycznia 2020

Rachunek sumienia


2019 rok i moje plany i marzenia muszę przyznać szczerze , że wypadają z poprzednimi latami słabo.

Chyba za ambitnie podeszłam do sprawy - a przecież mając małego człowieka i prace zawodową nie byłam w stanie zrealizować w 100% , ba nawet w 70% wszystkiego co założyłam.

Nie mniej jednak czy jestem na siebie zła - i tak i nie. Tak, bo czasami wygrywało  zwyczajne zmęczeni, nie - bo nie przewidziałam jak będzie wyglądało moje życie po powrocie do pracy i tak całkiem, całkiem nie odpuściłam .



Co się udało : skończyć studia i zostać terapeutą SI, wykonać tyle treningów ile chciałam , a nawet z górka ! ( robiłam dużo challengów m.in 30 dni treningu non stop czy abschallenge, post owocowo- warzywny, który mnie bardzo naładował pozytywnie i już się w tym roku szykuje na kolejną edycje , z tym, że dłuższą, medytacje i mantry( może nie regularne,ale mnie mocno uspokajały) , 11 książek przeczytanych , samotny wyjazd.

Nie udało się spełnianie biegowe - dyszka była, półmaraton był , ale maraton w tym roki z racji braku przygotowania odpuściłam. Zatem te sprawy przechodzą na następny rok. Ściany nie odwiedziłam , filmów nie nadrobiłam , (lista rośnie w zastraszającym tempie ( chociaż dobre seriale wpadły). Szkolenia z zakresy dietetyki i  i fitnessu nie zrobiłam.


Hej, hej - czytam czytam i stwierdzam, ze jednak nie jest tak źle. Bilans jest całkiem niezły, ale mimo to wewnętrznie czuje , że nie jestem z siebie zadowolona.

W tym roku do sprawy podchodzę inaczej. Układam sobie w głowie różne warianty i plany, sposoby motywacji, zaangażowania i ruszam z kopyta.
W tym tygodniu  jeszcze wpis z marzeniami na 2020 ! Ku motywacji !

Ściskam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz