U mnie są to zazwyczaj dwie daty - początek roku i moje urodziny . Jednak z racji, że do świętowania mych narodzin jest jeszcze trochę czasu, skupie się na tym co tez w tym roku nawymyślałam, aby się doskonalić.
W 2019 roku stawiam na rozwój ducha. Fizyczność będzie się toczyła obok - myślę, że mam już wyrobione pewne zdrowe nawyki i do aktywności sportowej i zdrowego stylu życia nie trzeba mnie motywować. Jednakże i tutaj podejmę się kilku wyzwań jeśli los dopomoże. Marzy mi się półmaraton, maraton i może jakieś małe ultra ? Takie mam marzenie. Chce zejść na dyszkę poniżej 50 minut. A będzie to możliwe jeśli wrócę do wagi sprzed ciąży - jeszcze 4 kg zostały.
Z wyzwań sportowo- zdrowotnych wpisałam również : ciało ze stali z brzuchem włącznie,miesiąc bez cukru i post warzywna- owocowy , poprzedzony detoksem sokowym. Przecież w zdrowym ciele, zdrowy duch , zatem preludium do roku ducha uczynię.
Marzy mi się wyjazd z Mężem ,w pewne ,nasze, ukochane miejsce. Chce powędrować z plecakiem pełnym marzeń po ukochanych Taterkach ,nałożyć treki i męczyć się niemiłosiernie rozważać przy tym o życiu. Chcę też zrobić babski wypad, taki ze sportem, zdrowym jedzeniem, spa....skrzyknąć chętnych i na weekend po prostu pobyć z samymi babami. Plotkować, marzyć, motywować się. Już kilka lat przekładam to marzenie ,może w końcu się uda?
Książek przeczytam 20! O to co ! Filmy nadrobię , na ściankę wrócę, wyćwiczenie ciało jak marzenie i zrobię to za pomocą min. 80 treningów fit.
Zawodowo również się podciągnę i zrobię szkolenie fitnessowe oraz dietetyczne. Trzeba w końcu dbać o swój warsztat pracy. No i przecież skończę studia podyplomowe i ruszę z kopyta z nową pasją ! Można już ją śledzić w sieci :).
A najważniejsze jest dla mnie to,aby mieć dużo czasu dla Frania i Jacy, rodziny bliższej i dalszej, cieszyć się z małych rzeczy, rozmawiać i marzyć z moimi chłopakami, być wdzięczną , życzliwą i dobrą , nie zazdrościć ,nie denerwować bliskich i myśleć pozytywnie, bo jak mawia klasyk po co negatywnie.
2019 ....nadchodzę !